niedziela, 10 sierpnia 2014

ONE SHOT "Nigdy nie zapomnij o uśmiechu" + PRZEPROSINY!!

Annyeong...<chowa się za krzesłem>
Pseplasam was ;( Wiem,że strasznie późno tu pisze ale nie miałam weny ;(
Wezmę się w garść i będzie co raz lepiej! Obiecuje! :D
Teraz zapraszam na One Shot dla Beni :D
Nareszcie się doczekałaś :D
P.S proszę was o komentarze :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tytuł : "Nigdy nie zapominaj o uśmiechu"
Paring : Jimin i Kookie (BTS/Bangtan Boy)
Typ : Romantyczny,słodki
Ostrzeżenia : Pisany z perspektywy Kookiego, ciutka +18 
 


Po tajemnie wymknąłem się z dormu,by nikt mnie z zespołu nie zobaczył. Ruszyłem do parku,po drodze kupując dwa Cappucino. Usiadłem na huśtawce czekając na Niego. Miałem czarny kaptur na głowie by mnie nie rozpoznał. Dzisiaj odpowiadaliśmy na pytania naszych fanów,i przebrany za dziewczynę umówiłem się z Jimim. Tak bardzo chciałem pobyć z nim sam na sam bez tamtej zgrai idiotów. Zjawił się punktualnie. Huśtałem się delikatnie na tej huśtawce,by nie pokazać mu że się denerwuję i że nie jestem dziewczyną. Gdy zajął huśtawkę obok podałem mu jedno Cappuccino. Jego ulubione z cukrem trzcinowym i intensywną pianką.
-Dziękuję-powiedział przyjmując kubek do rąk. Jego głos był muzyką dla moich uszu.
Huśtałem się delikatnie,nie odzywając się. Nie chciałem by za szybko dowiedział się kim jestem.
-No więc...-próbował zacząć jakąkolwiek rozmowę. Po długiej ciszy ściągnąłem kaptur z głowy.
-K...Kooki?-spytał zaskoczony
-Tak,Kooki. Zaskoczony,co?-powiedziałem poprawiając włosy.
-Ciutke -odpowiedział patrząc na mnie wciąż zaskoczony.
-Teraz wiem,że łatwo można się z tobą umówić- powiedziałem wrednie nie podnosząc nawet wzroku na niego z moich trampek.
-Będziesz mi robić teraz wyrzuty?-spytał upijając łyk kawy
-Niby po co? W końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedziałem cicho ściskając mocniej mój kubek z kawą.
-Co tam?-spytałem po długiej chwili ciszy,ściągając moje ulubione zerówki z nosa.
-Zmęczenie-odpowiedział pijąc kawę. Posmakowała mu,cieszyłem się jak głupi,że mu ją kupiłem.
-Przepraszam,że cię wyciągnąłem z domu-powiedziałem cicho wyrzucając swoje okulary do śmieci .
-Dlaczego je wyrzuciłeś?-spytał cicho
-Były porysowane,nic w nich już nie widziałem-odpowiedziałem patrząc w gwiazdy
Po chwili poczułem na nosie okulary.-Uwielbiam jak je masz na nosku-powiedział cicho stojąc nade mną z ciepłym uśmiechem. Tak uwielbiałem ten uśmiech. Jedynie czego teraz pragnąłem to złożenie na jego usta delikatnego pocałunku.
-Ale...to są nowe okulary. I to od Chaniego! -powiedziałem zachwycony-Jak mam ci się odwdzięczyć?-spytałem cicho patrząc na niego
-Nie protestuj-powiedział cicho i poczułem na swoich ustach jego.....Jego gorące wargi koloru pięknej róży. Westchnąłem cicho w jego usta i automatycznie pogłębiłem pocałunek. Jego język delikatnie badał wnętrze mojej jamy ustnej. Podniosłem się z huśtawki wplatając dłonie w jego włosy. Czułem jego umięśnione ciało na swoim. Zjechałem dłońmi na jego plecy badając każdy mięsień osobno. Jego język badał delikatnie moje podniebienie. Mruczałem cicho jak jakiś kotek. Moje marzenia nareszcie się spełniły.
On i ja. Facet z facetem. Sami. Całujący się na dworze. Moja radość była zaraźliwa. Poczułem jak na jego wargach zagościł ciepły uśmiech.
- Dlaczego dopiero teraz? Byłem głupi nie widząc twojej miłości do mnie. Kookie kocham cię jak nikt inny. Jesteś dla mnie światłem w ciemnym tunelu...Nie śmiej się. Wiesz jak długo się tego uczyłem?-popatrzył na mnie z wyrzutem gdy zacząłem się śmiać.
-Może przestań już marudzić tylko mnie pocałuj?-zaproponowałem cichutko stając na palcach by dosięgać jego warg.
-A co ja niby jestem? Nie dostaniesz-pokazał mi język ale widziałem,że go kuszę.
-Albo dasz mi buzi albo będzie taki foch,że do końca życia nie zobaczysz mnie,ani mojego ciała,ani moich ust-szepnąłem do jego ucha. Gdy chciałem odejść,poczułem jego dłonie na moich bokach.
-Chodźmy w ustronne miejsce. Bo jak fanka nas zobaczy to koniec,wiesz o tym-wymruczał cicho wjeżdżając dłońmi pod moją koszulkę. Szliśmy bardzo wolno w stronę naszego dormu. Czułem jego dłonie wszędzie. Często gęsto nie umiałem powstrzymać cichy jęków gdy bawił się moimi sutkami. Wiedziałem,że ta noc nie skończy się normalnie. Czułem,że jest podniecony i sam próbuje zrobić wszystko aby mnie podniecić. Jego ręka zjechała niżej i wtargnęłam pod moje bokserki. Czułem jak zaczyna....Ach! Tego to ja wam już nie opowiem!! Ale bądźcie pewni,moje szczęście zawsze jest zaraźliwe. Może kiedyś wam to opowiem ale teraz pozwólcie mi się pobawić z moją miłością.

4 komentarze:

  1. kkkk bardzo przyjemny ff i bardzo milunio się czytało :3
    tylko.. taki trochę krótki.. ;p
    mam nadzieję, że już trochę częściej będziesz wstawiała swoje opowiadania.
    FIGHTING!

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że krótkie!
      Zła Anii!!
      Obiecuje,że następny będzie dłuższy :D
      ~Banggsters :3

      Usuń
  2. Kyaa~ Moje JiKook *-* Takie słooooodziaśne ;> Dziękuję bardzo ^-^ Dużo weny, hwaiting!!

    http://k-popowe-opowiesci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    Dodałam Twojego bloga do listy opowiadań u mnie na its-just-bts.blogspot.com
    Jeśli uznasz ten komentarz za spam to śmiało możesz go usunąć, ma on Cię tylko poinformować ;)

    OdpowiedzUsuń