Kochani z tej strony Banggsters...
PRZEPRASZAM! *płacze jak fontanna* Miałam ślub koleżanki i głupie poprawy ze sprawdzianów...nie wyrobiłam się ;(
I dziękuję wam bardzo mocno za komentarze <3
Obiecuje,że jak najszybciej napiszę dwa One-Shoty zaległe :*
A teraz zapraszam na One Shota mojej duszyczki :3
~Banggsters
________________________________
Tytuł : "Miłość trwa wiecznie"
Paring : HimLo (Kim Himchan & Choi Jung Hong)
Typ: Angst
Ostrzeżenia : Śmierć...Pisane z dwóch perspektyw.
*Himchan
-Od dłuższego czasu...chce ci coś wyznać...Zelo Kocham Cię - Wyznał, przyciągnął go do siebie i czule pocałował.Gdy chłopak nie odpowiedział na pocałunek puścił go i obserwował jego reakcję, której się nie doczekał. Zelo stał i sie nie ruszał. Nic nie mówił, nie patrzył na niego tylko wpatrywał się w ścianę za nim. Himchan zrozumiał.Zrozumiał,że maknae nic do niego nie czuje i nic nie mówi bo nie chce go zranić. Smutny wybiegł z domu, zostawiając Go samego.
To bolało. Tak cholernie go to bolało. Nie mógł zrozumieć, jak mógł pomyśleć, że on coś do niego czuje. Wydawało mu się, że patrzy na niego inaczej niż na resztę członków z zespołu.Że są bliżej,dogadują się lepiej niż z innymi.Po jego policzkach popłynęły ciurkiem słone łzy.
Widocznie się mylił. Tak bardzo się mylił...
Nie patrzył dokąd idzie,nic już go nie interesowało. Nie widział, że wchodzi na autostradę, ani nadjeżdżającego auta. Dopiero oślepiły go światła. Potem poczuł ból, nie z powodu odrzucenia przez Zelo, lecz z powodu auta , które w niego uderzyło.
-Zelo...-wydukał jeszcze cichutko i czuł że zaczyna odpływać.
*Zelo
-0d dłuższego czasu...chce ci coś wyznać...Zelo Kocham Cię.
Usłyszał te słowa. Usłyszał te dwa piękne słowa!,,Kocham Cie"!. I to od samego Himchana! Zamurowało go.Nie spodziewał się, że te słowa padną z tych ust.Z ust które zawsze chciał choć na chwilkę dotknąć swoimi. A tym bardziej, że starszy go pierwszy pocałuje i to z taką czułością,której nie poczuł od nikogo. Tak długo o tym marzył i tyle razy sobie to wyobrażał. Ale gdy ten moment przyszedł nie wiedział co zrobić. Chciał mu powiedzieć jak bardzo go kocha i jak długo na to czekał, a potem rzucić mu się w objęcia...Ale jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa.
Stał tak przez chwilę, gdy z rozmyśleń wyrwał go głos lidera :
-Długo zamierzasz tak stać i nic nie robić ? - Zapytał zaciekawiony,oparty o framugę drzwi.
-Ale...ale ja nie wiem co zrobić. Po prostu mnie zatkało, z resztą on sobie poszedł,uciekł ode mnie.
-Zelo czekałeś na to tak długo.Sam mi to mówiłeś.Biegnij za nim,natychmiast! -Rozkazał Bang z ciepłym uśmiechem na twarzy.
Natychmiast za nim wybiegł. Nie wiedział gdzie go szukać,gdzie mógł pobiec.Więc pozwolił by prowadziła go intuicja. Biegł ile sił w nogach, gdy wreszcie zobaczył Himchana idącego prostu na ulicę.
-Himchan ! Himchan stój ! -wrzeszczał na całe gardło,przestraszony tym co może się stać.- Słyszysz mnie ? Zatrzymaj się...-Zbladł.Poczuł, że robi mu się słabo. Jego ukochany wszedł na ulicę, prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu.
Biegł najszybciej jak potrafił. Gdy do niego dotarł, jeszcze żył...
*Himchan
Czuł, że umiera,nie miał już szans.Jego nogi odmówiły posłuszeństwa a oddech stał się urywany.Wtedy podbiegł do niego Zelo. Co on tutaj robił ? Skąd wiedział gdzie go szukać ?
-Himchan proszę, nie umieraj ! - Łkał Zelo. - Ja..ja też cię kocham.Od kilku lat w moim sercu jesteś tylko ty. Kocham Cię tak jak jeszcze nikt nigdy nikogo nie kochał.Jesteś moim powietrzem.
-Ze..Zelo, wiesz, ż..że..ja też cię kocham. Bardziej niż m...możesz to sobie wyobrazić - wyznał z wielkim trudem starszy.
Maknae pochylił się i pocałował Himchana. On od razu odpowiedział na pocałunek.Łzy młodszego skapywały na policzki blade Himchana.
-Teraz mogę spokojnie odejść. Z..Zelo musisz być..być silny i szczęśliwy. Proszę zrób to dla mnie... - powiedział cicho i gdy zamknął oczy spod powiek po płynęły łzy
-Nie ! To się tak nie skończy ! Nie zostawiaj mnie...Proszę...-łzy nie miały końca.
-Zawszę przy tobie będę, pa...pamiętaj o tym.Gdy z..zo...zobaczysz gwiazdy,pomyśl że jedną z ni...nich to ja..Kocham Cię Zelo.
Lecz było już za późno. Na nic zdały się jego płacze i krzyki. Himchan odszedł.Odszedł tam,gdzie będzie mu lepiej.Ale Zelo wiedział.Wiedział,że Himchan zawsze będzie w jego sercu.
________
Tym razem z tej strony G-Dragon :D
Mój pierwszy One -Shot..Co o nim myślicie?
Proszę o komentarze ;]
~GD
Blog o tematyce homoseksualnej.Jeśli nie tolerujesz,proszę o opuszczenie bloga.Czasami będą pojawiać się także zwykłe opowiadania i One shoty o tematyce Hetero ;3
sobota, 10 maja 2014
poniedziałek, 5 maja 2014
ONE SHOT : "Ostatnia Piosenka"
Tytuł : "Ostatnia piosenka"
Paring : BangLo (Bang Yong Guk & Choi Jun Hong)
Typ : Angst
Ostrzeżenia : Przekleństwa,przemoc,śmierć.
Opis : Nie każda miłość jest szczęśliwa.(Z punktu widzenia Zelo)
Paring : BangLo (Bang Yong Guk & Choi Jun Hong)
Typ : Angst
Ostrzeżenia : Przekleństwa,przemoc,śmierć.
Opis : Nie każda miłość jest szczęśliwa.(Z punktu widzenia Zelo)
~~.~~
Było ciemno.Cholernie ciemno.Latarnie na tej ulicy nie działały już od kilku lat i nikt nie pomyślał by je naprawić.Pewien głupiec biegł ile sił w nogach...Tym głupcem byłem ja,Choi Jun Hong.Idiota,który zakochał się w szefie najgorszego gangu w Seoul.W Bang Yong Guku,w człowieku bez serca.Co z tego,że jestem facetem!Co z tego,że jestem pierdolonym gejem!Miłości się nie wybiera,teraz już wiem.Żałuję,żałuję wszystkiego co zrobiłem godzinę temu.Nie wiem co mnie podkusiło,do wyznania mu uczuć.Może te jego kuszące i suche usta?A może to,jak się na mnie patrzył?Jak uśmiechał się do mnie?Jest wiele powodów,dlaczego go pocałowałem przy wszystkich i wyznałem mu uczucia.Byłem głupcem i muszę ponieść za to karę.Moją jedyną nadzieją na ucieczkę był Himchan. Przyjaciel znający moją przeszłość.Ale właśnie przeze mnie,Himchan odszedł.Nie.Nie tak jak myślicie.On został zamordowany tak jak jego chłopak.Teraz są razem,szczęśliwi,tam na górze.
-Po co uciekasz sukinsynie! I tak cię dorwę!-usłyszałem krzyk mojego ukochanego Banga. Wiedziałem,że nie odpuści.A dlaczego?Wiesz,kto normalny zabija dziewczynę szefa?Tak,zabiłem ją zimną krwią.A wiesz dlaczego?Bo była suką.Puszczała się na prawo i lewo.Wykorzystywała uczucie Banga by dostać to co chciała.Ale on tego nie widział.Ona była jego oczkiem w głowie.
Nagle upadłem,nie miałem już siły uciekać przed nimi.Jeszcze do tego,gitara którą trzymałem na plecach ciążyła mi.Odpowiem na twoje pytanie,które zadałeś sobie w głowię.Tą gitarę dostałem od Banga na moje 18 urodziny.Zawsze z nim śpiewałem i komponowałem piosenki.Z wycieńczenia zacząłem płakać.Może to dziwne ale wiedziałem,że to moje ostatnie łzy które mogę wylać na tym świecie.Że to ostatni ból.Pogoda zawsze mnie rozumiała.Nawet teraz,deszcz padał,mieszając się z moimi gorzkimi łzami a krzyk który sam cisnął mi się na usta,był zagłuszany przez potężne grzmoty.
Dobiegli do mnie.Czułem na sobie wzrok wszystkich,którzy mnie szukali i gonili.Najbardziej mnie palił wzrok Banga.
-Po co to zrobiłeś?-wysyczał mi w twarz podnosząc za włosy do góry.Nie odpowiedziałem,nie chciałem już nic mówić.
-Odpowiedz śmieciu!-rzucił mną na ziemię,w miejsce gdzie przed chwilą klęczałem.Popatrzyłem na niego z bólem w oczach.
-Bo..bo..bo cię kocham-wyszeptałem z łzami w oczach.Nie przejmowałem się śmiechem innych.Dla mnie liczył się teraz on i jego zdziwienie.
-Kochasz?Czy ty w ogóle wiesz,co to znaczy kochać?-spytał Bang kucając przede mną.Patrzyłem mu w oczy.Chciałem je zapamiętać.
-Proszę..pozwól mi..-zacząłem cicho,przełykając głośno ślinę.
-Na co?-spytał patrząc na mnie uważnie.
-Chc..chcę..chcę zaśpiewać-wydukałem próbując się nie popłakać
-Teraz chcesz śpiewać?Teraz,przed twoją śmiercią?-powiedział do mnie z kpiną w głosie.
Jedynie pokiwałem głową.To było dla mnie ważnie.Machnął na mnie ręką,w końcu byłem mu już obojętny.I tak miałem umrzeć.Wyjąłem swoją gitarę i zacząłem grać.Mimo tego,że moje zdolności wokalne były kiepskie,śpiewałem dla niego z serca.Piosenkę,którą napisaliśmy pewnego dnia,gdy miał miał mętlik w głowie.
Patrzył na mnie z delikatnością w oczach.Czyżby zrozumiał?Czyżbym dał radę pokazać mu co do niego czuje?
Nie dałem rady zaśpiewać całej,łzy spływały po moich policzkach jak jakiś wodospad.Nie miałem siły już niczego wydusić z siebie.
-Zabij tego idiotę-powiedział ktoś i poczułem jak robi mi się słabo.
-Nie!-usłyszałem krzyk Banga.Krzyknął za późno.Ale,dlaczego krzyknął?Czyżby zależało mu?
Gitara wypadła mi z rąk.Popatrzyłem na swoją pierś.Pomału na mojej bluzce tworzyła się czerwona plama a ja traciłem czucie w rękach i w ciele.Moje ciało zaczęło się trząść.To był mój koniec.Próbowałem oddychać,kontaktować..Ale nie miałem siły.
-Nie,Zelo..Nie..-moja głowa spoczęła na kolanach Banga.Był taki ciepły.-Proszę..nie umieraj-usłyszałem jak powiedział cicho przez łzy.Pogłaskał mnie po policzku,to było takie miłe.Jego łzy skapywały na moją bladą twarz.Zamknąłem oczy,tak na chwilkę,by odpocząć.Obiecałem sobie,że się obudzę.Dla niego,dla mojego Banga.
-Zelo,kocham cię..Kocham cię,tak mocno.Tak cholernie mocno-usłyszałem jeszcze cichy szept Banga i jego usta na swoich i ciemność.Nie mogłem otworzyć oczu.Nie mogłem oddać upragnionego pocałunku.Umarłem,to już niestety wiedziałem.
"Przepraszam cię,Bangi"-pomyślałem i poszedłem w stronę światła.
* https://www.youtube.com/watch?v=Z2ae5qRWPCg
_______
Cześć kochani <3
To mój pierwszy One shot...Jak się podobał,jak wrażenia?
Tak wiem,błędy..Ale pracuję nad nimi :*
Proszę o komentarze kochani,bo nie bd wiedziała czy mam dalej pisać ;*
Jeśli macie jakieś zamówienia,to piszcie w komentarzach ;3~Banggsters
-Po co uciekasz sukinsynie! I tak cię dorwę!-usłyszałem krzyk mojego ukochanego Banga. Wiedziałem,że nie odpuści.A dlaczego?Wiesz,kto normalny zabija dziewczynę szefa?Tak,zabiłem ją zimną krwią.A wiesz dlaczego?Bo była suką.Puszczała się na prawo i lewo.Wykorzystywała uczucie Banga by dostać to co chciała.Ale on tego nie widział.Ona była jego oczkiem w głowie.
Nagle upadłem,nie miałem już siły uciekać przed nimi.Jeszcze do tego,gitara którą trzymałem na plecach ciążyła mi.Odpowiem na twoje pytanie,które zadałeś sobie w głowię.Tą gitarę dostałem od Banga na moje 18 urodziny.Zawsze z nim śpiewałem i komponowałem piosenki.Z wycieńczenia zacząłem płakać.Może to dziwne ale wiedziałem,że to moje ostatnie łzy które mogę wylać na tym świecie.Że to ostatni ból.Pogoda zawsze mnie rozumiała.Nawet teraz,deszcz padał,mieszając się z moimi gorzkimi łzami a krzyk który sam cisnął mi się na usta,był zagłuszany przez potężne grzmoty.
Dobiegli do mnie.Czułem na sobie wzrok wszystkich,którzy mnie szukali i gonili.Najbardziej mnie palił wzrok Banga.
-Po co to zrobiłeś?-wysyczał mi w twarz podnosząc za włosy do góry.Nie odpowiedziałem,nie chciałem już nic mówić.
-Odpowiedz śmieciu!-rzucił mną na ziemię,w miejsce gdzie przed chwilą klęczałem.Popatrzyłem na niego z bólem w oczach.
-Bo..bo..bo cię kocham-wyszeptałem z łzami w oczach.Nie przejmowałem się śmiechem innych.Dla mnie liczył się teraz on i jego zdziwienie.
-Kochasz?Czy ty w ogóle wiesz,co to znaczy kochać?-spytał Bang kucając przede mną.Patrzyłem mu w oczy.Chciałem je zapamiętać.
-Proszę..pozwól mi..-zacząłem cicho,przełykając głośno ślinę.
-Na co?-spytał patrząc na mnie uważnie.
-Chc..chcę..chcę zaśpiewać-wydukałem próbując się nie popłakać
-Teraz chcesz śpiewać?Teraz,przed twoją śmiercią?-powiedział do mnie z kpiną w głosie.
Jedynie pokiwałem głową.To było dla mnie ważnie.Machnął na mnie ręką,w końcu byłem mu już obojętny.I tak miałem umrzeć.Wyjąłem swoją gitarę i zacząłem grać.Mimo tego,że moje zdolności wokalne były kiepskie,śpiewałem dla niego z serca.Piosenkę,którą napisaliśmy pewnego dnia,gdy miał miał mętlik w głowie.
*Wszystkie nasze wspomnienia, które były jak piekło.Nie wiem dlaczego one nadal tkwią w mojej głowie.Będę pamiętać o wszystkich naszych wspólnych dniach,I ciebie, gdy bawiłaś się ze mną.Dzięki tobie wszystko stało się dla mnie klęską.Obraz mnie, radośnie uśmiechającego się do ciebie, przestał istnieć.Nieważne jak miłość, każda jest dla mnie śmieszną, mam zdruzgotane serce.Próbowałem wszystkiego, aby o Tobie zapomnieć.I doszedłem do siebie szybciej niż ktokolwiek.A ty jeszcze będziesz żałować, widząc mnie, tak będzie.Nawet moja muzyka, którą tak ignorowałaśTa piosenka rozbrzmiewa na ulicach Seulu ( Rządzi)Trzymając się naszych dawnych zwyczajów.Tonąłem nieprzytomnie w świecie jak z koszmaru.Ale wciąż, ponieważ jesteś tą, którą kochałemNigdy cię nie zapomnę, tak, pamiętam.
Patrzył na mnie z delikatnością w oczach.Czyżby zrozumiał?Czyżbym dał radę pokazać mu co do niego czuje?
Nie dałem rady zaśpiewać całej,łzy spływały po moich policzkach jak jakiś wodospad.Nie miałem siły już niczego wydusić z siebie.
-Zabij tego idiotę-powiedział ktoś i poczułem jak robi mi się słabo.
-Nie!-usłyszałem krzyk Banga.Krzyknął za późno.Ale,dlaczego krzyknął?Czyżby zależało mu?
Gitara wypadła mi z rąk.Popatrzyłem na swoją pierś.Pomału na mojej bluzce tworzyła się czerwona plama a ja traciłem czucie w rękach i w ciele.Moje ciało zaczęło się trząść.To był mój koniec.Próbowałem oddychać,kontaktować..Ale nie miałem siły.
-Nie,Zelo..Nie..-moja głowa spoczęła na kolanach Banga.Był taki ciepły.-Proszę..nie umieraj-usłyszałem jak powiedział cicho przez łzy.Pogłaskał mnie po policzku,to było takie miłe.Jego łzy skapywały na moją bladą twarz.Zamknąłem oczy,tak na chwilkę,by odpocząć.Obiecałem sobie,że się obudzę.Dla niego,dla mojego Banga.
-Zelo,kocham cię..Kocham cię,tak mocno.Tak cholernie mocno-usłyszałem jeszcze cichy szept Banga i jego usta na swoich i ciemność.Nie mogłem otworzyć oczu.Nie mogłem oddać upragnionego pocałunku.Umarłem,to już niestety wiedziałem.
"Przepraszam cię,Bangi"-pomyślałem i poszedłem w stronę światła.
* https://www.youtube.com/watch?v=Z2ae5qRWPCg
_______
Cześć kochani <3
To mój pierwszy One shot...Jak się podobał,jak wrażenia?
Tak wiem,błędy..Ale pracuję nad nimi :*
Proszę o komentarze kochani,bo nie bd wiedziała czy mam dalej pisać ;*
Jeśli macie jakieś zamówienia,to piszcie w komentarzach ;3~Banggsters
Subskrybuj:
Posty (Atom)